przyrodzonego, dla XVIII w. idea rozumu — tym dla XIX w. stała się idea nauki.
11. Czy nauka ma misję religijną? Tak: służyć duchowi ludzkiemu, ponad który nie ma nic
wyższego Uczeni są prawdziwymi kapłanami. Ludzkość i nauka — jak
82
u Comte'a — zostały podniesione do godności religijnej. „Nauka jest religią", jak to dobitnie
sformułował Renan.
12. Czy ma misję społeczną, moralną i polityczną? Tak: ma służyć wolnej myśli. To
wyłożył Pearson w specjalnej pracy: The Ethics of Freethought, 1888. Do ideału moralności
zbliżamy się właśnie przez postęp nauki. Etyka nie jest rzeczą uczucia, jak dotąd przeważnie, a
błędnie sądzono, lecz wiedzy. Wedle wolnomyślicielskiej etyki rozum i wiedza są jedynymi
czynnikami moralności. Za konsekwencję polityczną tego stanowiska Pearson miał socjalizm,
wszakże nie wiodący, jak u Marksa, do rewolucji, lecz wiodący do stopniowej ewolucji,
stopniowego postępu. W imię postępu Pearson głosił nowe dla swego czasu idee: eugeniki,
emancypacji kobiet, wolnej miłości, wolności praoy, wolności myśli.
Takie było credo nie tylko większości ówczesnych uczonych, ale i większości inteligencji,
Zapewne, większość ta nie wchodziła w szczegóły, nie przejmowała się krytyką pojęć, nie była
przekonana, że nauka ogranicza się do wrażeń i opisów, ale cała wielbiła przyrodoznawstwo,
potępiała, nie bardzo je znając, teologię i metafizykę, wierzyła w posłannictwo nauki. Jak było
już powiedziane, każdy prawie światlejszy człowiek tych czasów był scjentystą.
Przyczyny tego stanowiska i jego jednomyślności były różnorodne: była w tej trzeźwej
filozofii reakcja przeciw romantyzmowi, a działał też wpływ nowych, ważnych odkryć
naukowych. A więcej jeszcze działał wpływ wynalazków praktycznych i industrializacji życia:
rozwój maszyn parowych, przemysłu i kopalni wywołał przekonanie o doniosłości rozwoju
materialnego, a ekonomia polityczna, nowa nauka ścisła uprawiana z zapałem przez
empirystów, uczyła, że ludźmi rządzą niezmienne prawa i motywy. I uczyła, że prawa te są inne
niż moralne, a motywy inne niż idealne. Dość, że przyszedł czas, gdy „prawo podaży i popytu
stało się ewangelią, lokomotywa — fetyszem, a Manchester — miastem świętym". Comte zaś.
Mili i Spencer byli prorokami tej wiary.
2. POGLĄD NA ŚWIAT. Szczególnie charakterystycznymi dla tej epoki były następujące
przekonania:
1. Wszystko w świecie jest w gruncie rzeczy zrozumiałe, jasne, bez tajemnic, dostępne dla
umysłu i nauki. „Wszystko jest wytłumaczalne, nawet istnienie"—jak twierdził Taine. Przede
wszystkim przyroda; ale także człowiek nie jest zagadką. Jest on, jak mówiono wówczas, sumą
swoich rodziców i przodków, miejsca i czasu, powietrza i klimatu, światła, które widzi, i
dźwięków, które słyszy, pożywienia i odzieży.
2. Wszystko w świecie ma jedną naturę, należy do jednego wszechświata, podlega
wspólnym prawom. Świat jest zespołem faktów i. niczym więcej, jak mówili czyści pozy-
tywiści. Przyjmowali wyniki nauki en blac i bez filozofowania; a nawet skłonni byli uważać
filozofowanie za reakcyjne pod względem naukowym.
3. KONSEKWENCJE. Stąd wypływały dalsze poglądy. Nie tylko poglądy filozofów (o których
była już i będzie mowa), ale szerszych kół inteligencji.
l. Przede wszystkim stosunek do religii zdecydowanie negatywny: bo skoro istnieje tylko
przyroda, to wiara w nadprzyrodzoność jest przesądem. U najtypowszych ludzi epoki stosunek
do religii był negatywny bez zastrzeżeń; inni za Comte'em i Feuerbachem, zachowywali pewną
szczególną religię, mianowicie „religię ludzkości"; jeszcze inni, idąc za Langem, mieli wszelką
religię, choć uważali ją za złudzenie, za najwznioślejszą postawę człowieka; wyjątkowi wśród
scjentystów pozostawiali religię jako sferę osobistej wiary,
6* 83
która każdemu jest teoretycznie dozwolona, byle tylko jej nie uważał za wiedzę. Wszelkie inne
rozumienie religii uchodziło za anachroniczne.
2. Stosunek do zagadnień społecznych był jednoznaczny; był to liberalizm, taki, jak go
sformułował Mili, uzupełniony jeszcze przez teorię ewolucji. Epoka, radykalna w sprawach
teoretycznych, była w życiowych umiarkowana i ostrożna. Wolność i stopniowy postęp: to były
główne jej hasła. Marksizm ze swym hasłem walki i rewolucji rozwijał się właśnie w tej epoce,
ale nie był dla niej typowy, bo zbyt radykalny społecznie i rewolucyjny.
3. Stosunek do zagadnień moralnych był taki: obchodzić się bez haseł nadprzyrodzonych,
żyć pod hasłem przyrody. Każdy człowiek jest celem, więc w. etyce przeważał altruizm. Ale
ważne są tylko cele realne, więc przeważał utylitaryzm. Istniał wszakże jeszcze prąd uboczny,
wychodzący z biologii, z teorii Darwina: występował pod hasłem walki o byt i selekcji
najdzielniejszych, a przeto zmierzał do elitaryzmu.
4. Stosunek do sztuki był realistyczny: idealistyczne i wystylizowane powieści, obrazy,
niedawno jeszcze cenione najwyżej, stały się nagle anachroniczne. Realizm zapanował w
plastyce tak samo, jak w literaturze: była to epoka Couberta i Zoli.
Pokolenie, które żyło wówczas, było — jak je charakteryzował jeden z jego wodzów —
pozytywne, rezonerskie, realistyczne, zakochane w faktach, żądne pewności naukowej,
niechętne indywidualizmowi, liryzmowi, autobiograficznej szczerości. Cechowało je mecha-
nistyczne rozumienie nie tylko przyrody, ale i duszy; kult człowieka, ale i pewna dla niego
pogarda. Zewnętrznym tego wyrazem był styl suchy i ostry, rzeczowy i nieozdobny.
Żyło w warunkach spokoju, jakiego żadne inne pokolenie nie miało. Znalazło swój ideał:
naukę. I swoje hasło społeczne: liberalizm. Uwolniło się od przesądów i lęków
transcendentnych i metafizycznych. Było zadowolone z siebie, miało przeświadczenie, że
doprowadziło do kresu rozwój ludzkości. Korzystało przy tym z dobrobytu, wygód, komfortu.
A jednak nie było w zupełności szczęśliwe. Więcej niż innym pokoleniom dokuczała mu nuda i
przesyt: był to okres Płoszowskiego i bohaterów Bourgeta.
A poczucie pewności, jakie pokolenie to miało, poczucie, że jego obraz świata jest
definitywny, było złudne: minęło niewiele lat, a obraz świata zmienił się nie do poznania.
PARCELACJA FILOZOFII
W ininimalistycznej filozofii, jaka zapanowała w drugiej połowie XIX wieku, złożonej z
elementów pozytywizmu, empiryzmu, ewolucjonizmu, scjeniyźmu, minimalistyczna była
przede wszystkim opinia o samej filozofii. Ograniczała jej aspiracje. Normainyni poglądem tych
czasów było, iż należy od filozofii oczekiwać mniej, niż dotąd oczekiwano, I typowym
zjawiskiem stał się filozof, który się odżegnuje od filozofii.
Do metafizyki zniechęcił krótki jej rozkwit W początkach stulecia: pOźytywIści przestali jej
potrzebować, przestali interesować się absolutnym bytem. CO więcej! przesiąkli dbać w ogóle o
filozofię. Wobec rozwoju nauk szczegółowych głosili, że wszelka filozofia, a nie tylko
metafizyczna, już odegrała swą rolę i nie jest potrzebna. Była dla ntóh jedytUe tworem
niecierpliwości umysłów, bo dedukcyjnie' usiłowała antycypować t0» do czego
84
nauki dojdą prędzej czy później na normalnej, empirycznej drodze. A jeśli ma jeszcze jakieś
zadanie do spełnienia, to jedynie w łączności z naukami szczegółowymi.
Możliwości dla filozofii były dwie: albo będzie, jak u Comte'a i Spencera, syntezą tego,
czego dokonały nauki, zencyklopedyzowaniem ich wyników; albo, jak u Milla, metodologią
nauk. Były to zadania niesamodzielne wprawdzie, ale jednak zadania, które należało wykonać.
Były nawet jakby nadrzędne w stosunku do nauk szczegółowych. Dla skrajniejszego zaś odłamu
pozytywistów filozofia nie miała nawet i takich zadań. Albowiem analizę swych metod i syntezę
swych wyników mogą przeprowadzać nauki szczegółowe same dla siebie. Że zaś rozdzieliły
między siebie wszystkie przedmioty podlegające badaniu, dla filozofii nie pozostaje nic.
Wszelkie badania mogą być dokonywane jedynie normalnym sposobem nauk szczegółowych,
chcieć ich dokonywać inaczej — jest złudzeniem albo nadużyciem. Chcieć filozofować zamiast
badać naukowo — jest błędem teoretycznym a nawet moralnym. Z dawnej filozofii może się
ostać tylko to, co stanie się szczegółową nauką.
I filozofowie pozytywizmu, jeżeli chcieli uratować jeszcze filozofię, to tylko w ten sposób, że
przekształcali ją w szereg dyscyplin specjalnych. F. A. Lange pisał w 1858 r.:
„Moja logika jest rachunkiem prawdopodobieństwa, moja etyka statystyką moralności, moja
psychologia opiera się całkowicie na fizjologii, jednym słowem, staram się poruszać wyłącznie
wśród nauk ścisłych". Postępowi myśliciele tego okresu mówili wprawdzie o „filozofii" czy
„naukach filozoficznych", ale mieli na myśli tylko pewne nauki szcze-, gólowe, mianowicie te,
które tematem swym odpowiadały tradycyjnej filozofii. Część dawnych agend filozofii odpadła,
a część została rozparcelowana między nauki szczegółowe.
A że w owych czasach nauki przyrodnicze wykazywały największe postępy, naturalną
ambicją filozofów było, aby „nauki filozoficzne", które powstały w wyniku parcelacji filozofii,
były podobne do przyrodniczych. Najszybciej i najlepiej zostało to osiągnięte w psychologii.
I. PSYCHOLOGIA
Wydaje się dziwne, że psychologia nie stała się już wcześniej normalną nauką szczegółową.
Miało to zapewne dwie przyczyny. Przede wszystkim tę, że umysł ludzki skierowany jest
normalnie na zjawiska zewnętrzne i znacznie trudniej jest mu się skupić na wewnętrznych; a
przy tym trudno mu je ująć, tak bardzo są nieuchwytne i złożone. Po wtóre zaś, psychologia
obejmowała sprawy życiowo najważniejsze, a takie sprawy człowiek skłonny jest rozstrzygać
ogólnie, a priori, a nie w trybie stopniowo postępujących naprzód badań naukowych; zbyt są
doniosłe, by można było ich rozstrzygnięcie cierpliwie odkładać, aż się znajdą odpowiednie
metody.
Natomiast zaczątki psychologii naukowej istniały od dawna: niektóre podstawowe prawa
życia psychicznego znali już starożytni, a scholastycy umieli szczegółowo rozróżniać funkcje
psychiczne. Sztukę zaś introspekcji posunęli daleko Francuzi i Anglicy ^•YIII wieku. Jednakże
raczej zbierali poszczególne obserwacje, niż przeprowadzali systematyczne badania. A
jednocześnie na pierwszym planie była „racjonalna" psychologia i snuła swe aprioryczne
konstrukcje, które wielu ludziom wydawały się pewniejsze od wszystkich obserwacji.
85
„Książka, Jaką bym najchętniej napisał" — mówił F. A. Lange — „byłaby krytyką
psychologii, wykazującą, że większa część tej «nauki» jest gadaniną i łudzeniem samego siebie.
Stanowiłaby po Kaniowskiej Krytyce czystego rozumu następny wielki krok naprzód". Książki
tej nie napisał, a jeszcze za jego życia dokonała się w psychologu przemiana. Nowi
psychologowie drugiej połowy XIX w. potraktowali ją jako naukę empiryczną, podobną do
przyrodniczych. Niektórzy uważali ją już wręcz za naukę przyrodniczą, boć do przyrody należą
zjawiska fizjologiczne, stanowiące podłoże psychicznych. Wszyscy zaś twierdzili, że nie jest
nauką filozoficzną i że ma być „psychologią bez duszy". Rozumieli przez to, że nie jest
spekulatywną nauką o substancji duchowej, lecz empiryczną o zjawiskach psychicznych.
1. PSYCHOLOGIA INTROSPEKCYJNĄ ANGLIKÓW. Z wszystkich narodów Anglicy posiadali
najwięcej tradycji w empirycznych badaniach psychologicznych. Tradycja ta szła od Locke'a,
którego dzieło nie było właściwie niczym innym, jak tylko opisową psychologią. Introspekcyjną
psychologię poznania w XVIII w. uprawiali Hume, Hartley czy Priestley, introspekcyjną
psychologię przeżyć moralnych — Hutcheson, Hume czy Smith, a przeżyć estetycznych —
Home czy Burkę. Była to psychologia nie eksperymentalna, ale empiryczna, nie laboratoryjna,
ale operująca bogatym materiałem życiowym. Była opisowa, ale także genetyczna. Była nie
tylko empiryczna, ale empirystyczna, bo całe życie psychiczne wywodziła z wrażeń i kojarzeń.
W początku XIX w. wydała sławny traktat Jamesa Milla. Do Milla zaś i do całej tej tradycji
nawiązywała dalej psychologia angielska i w drugiej połowie XIX wieku, w tym samym czasie,
gdy psychologia kontynentalna, tej tradycji nie posiadająca, szukała nowych dróg. Głównym
psychologiem był teraz w Anglii Aleksander Bain, autor dwu wielkich dzieł: The Senses and the
Intel-lect, 1858, i The Emotions and the Will, 1859. Dodał wiele nowego materiału i szczegóło-
wych pomysłów, ale zasadniczo został przy dawnym typie psychologii angielskiej z jej metodą
introspekcyjną i teorią empirystyczna i asocjacjonistyczną. Korzystał z niego Spencer, który do
psychologii angielskiej dodał nowy motyw: ewolucjonizmu.
2. PSYCHOLOGIA EKSPERYMENTALNA NIEMCÓW. Psychologia miała na kontynencie dalej
sięgające ambicje: stać się nauką nie tylko empiryczną, ale eksperymentalną. Zaczęła
uzupełniać introspekcję, doświadczenie wewnętrzne, specjalnie obmyślanymi eksperymentami.
Stwierdzała nie zwyczajne fakty, lecz wywoływane umyślnie, obserwowane w warunkach
laboratoryjnych, poddawane dokładnej kontroli, mierzone na specjalnych aparatach.
Od 1875 r. W. James organizował w Stanach Zjednoczonych eksperymenty psychologiczne
w uniwersytecie Harvarda. W Europie fizyk i fizjolog H. Helmholtz udostępnił swą berlińską
pracownię fizjologiczną psychologom. Wreszcie w 1879 r. Wilhelm Wundt założył w Lipsku
pierwszą specjalną uniwersytecką pracownię psychologiczną. Inicjatywa ta znalazła od razu
wielkie uznanie i rozgłos. W latach 1880- 1900 psychologia eksperymentalna stała się
największą nowością naukową, a pracownia Wundta Mekką dla studentów z całego świata.
Łączono z nią oczekiwania najwspanialsze: że czynności umysłu w sposób najbardziej naukowy
i ścisły zbada i wymierzy. Ale traktowano ją bardzo wąsko: w Lipsku i innych pracowniach
miano przekonanie, że jedynie wrażenia zmysłowe nadają się naprawdę do badania
eksperymentalnego. Do nich też na ogół ograniczano eksperymenty. Co prawda, wierzono, że
stanowią one właściwą osnowę życia psychicznego i że znając wrażenia zmysłowe znamy całe
życie psychiczne. I do końca stulecia badania
86
eksperymentalne nie wyszły poza te najbardziej elementarne procesy. Z natury rzeczy były też
monotonne i mało wydajne. Prowadzone były przeważnie przez Niemców. Wielki psycholog
amerykański W. James powiedział kiedyś o ich pracach, że inny naród nie byłby wytrzymał
takiej nudy.
3. PSYCHOLOGIA FIZJOLOGICZNA. Mniej więcej jednocześnie z przejściem do metody
eksperymentalnej w psychologu odbyło się częściowe przesunięcie jej badań z samych zjawisk
psychicznych na ich somatyczne odpowiedniki. Nie była to całkowita nowość;
już w poprzednim stuleciu Anglik Harvey i Francuz Cabanis tak właśnie chcieli uprawiać
psychologię. Jednakże pozostali wówczas osamotnieni; teraz zaś wszyscy chcieli psychologii
„fizjologicznej". Zadaniem jej było zbadać anatomiczne i fizjologiczne warunki, w których
powstają zjawiska psychiczne. Badania jej byly na granicy fizjologii, w szczególności fizjologii
narządów zmysłowych i mózgu, a częściowo wychodziły nawet poza tę granicę, były więcej
fizjologią niż psychologią.
Psychologia fizjologiczna miała w zasadzie być tylko jednym ze specjalnych działów
psychologii, czy nawet tylko dyscypliną pomocniczą dla psychologii: ale ze względu na swą
obiektywność, przyrodniczość, na możliwość eksperymentów i dokładnych pomiarów wydała
się wówczas nieporównanie najważniejszym działem psychologii, rozrosła się i pozostawiła w
cieniu inne jej działy, a przede wszystkim psychologię ogólną, badającą same zjawiska
psychiczne, a nie ich warunki. W szczególności fizyk i fizjolog H. Helmholtz w pracach
ogłaszanych od 1856 r. pchnął naprzód psychofizjologię widzenia i słyszenia, wyjaśniwszy, jak
pracuje oko i ucho, jak oczy postrzegają odległość i przestrzeń, jak z niewielu barw
pierwotnych powstaje wielobarwne widzenie. Postępy tych badań były tak szybkie, że już w
1874 r. W. Wundt mógł zestawić je systematycznie w wielkim 3-tomowym dziele, które nosiło
nazwę Psychologii fizjologicznej. Dużą zresztą część jej zajmowały wywody czysto
anatomiczne i fizjologiczne oraz opis aparatów używanych do eksperymentów
psychologicznych: część właściwie psychologiczna niewiele wychodziła poza zakres wrażeń
zmysłowych.
Psychologia fizjologiczna miała w zasadzie podać tylko somatyczne warunki powstawania
zjawisk psychicznych; ale ci, co ją uprawiali, przeważnie sądzili, że warunki te są naprawdę
przyczynami zjawisk psychicznych. I dlatego byli przekonani, że rozwijane przez nich działy
fizjologii stanowią najistotniejszą część samej psychologii.
4. PSYCHOFIZYKA. Ówczesne badania psychologiczne objęły nie tylko stosunek zjawisk
psychicznych do fizjologicznych, ale także do zjawisk zewnętrznych, stanowiących ich
podniety.
Fizjolog E. H. Weber zauważył, że stosunek wrażenia i podniety nie jest prosty: podnieta
musi wzrastać proporcjonalnie do już działającej podniety, jeżeli ma wywołać dostrzegalny
przyrost wrażenia. I jeśli podniety wzrastają w postępie geometrycznym, to wrażenia w
arytmetycznym. W fakcie tym, zaobserwowanym przez Webera. G. Th. Fe-chner dopatrzył się
fundamentalnego prawa życia psychicznego i podjął systematyczne badania nad stosunkiem
między podnietą a wrażeniem, którym dał nazwę „psycho-fizyki". W 1860 roku wydał
Elemente der Psychophysik. Był przekonany, że dokonywa rzeczy o największej doniosłości, że
mierząc stosunek podniety i wrażenia podaje w ścisłych liczbach stosunek świata fizycznego i
psychicznego, że rozwiązuje empirycznie odwieczne metafizyczne zagadnienie stosunku ciała i
duszy. Było to złudzenie, ale przyczyniło się do nadania badaniom psychologicznym charakteru
ilościowego, do zainicjowania — jak ją później nazwano — „psychometrii".
87
5. PSYCHOLOGIA SPOŁECZNA. Badania eksperymentalne nie wychodziły poza niższe formy
życia psychicznego. Wundt, największy ówczesny autorytet, był nawet zdania, że jego form
wyższych badać bezpośrednio w ogóle niepodobna, nie tylko eksperymentalnie, ale i
introspekcyjnie: można je badać tylko pośrednio, poprzez ich wytwory zewnętrzne, społeczne.
Dlatego w psychologii społecznej czy „etnopsychologii" widział niezbędne uzupełnienie
indywidualnej, radził, że o wyższych formach psychiki może pouczyć tylko język, sztuka,
religia, prawo itd. One dopiero wskazują, do czego umysł ludzki jest zdolny. Pierwsze
systematyczne studia w tej dziedzinie prowadzili koło połowy stulecia dwaj uczniowie Herbarta,
Lazarus i Steinthal, a w 1900 r. Wundt i w tej dziedzinie zaczął dokonywać obszernego
zestawienia wyników w swej wielkiej Vólkerpsychologie. Obejmowała ona psychologię mowy,
mitu, religii, społeczeństwa, prawa, cywilizacji, historii.
6. PATOPSYCHOLOGIA FRANCUZÓW. We Francji psychologia była inspirowana przez
angielską, a potem przez niemiecką. Jednakże posiadała swą odrębność: obficie posługiwała się
materiałem psychiatrycznym dla Wyjaśnienia psychologii normalnej. Zapoczątkował myśl tę
wielki neurolog Charcot, potem stosował ją uczeń jego Pierre Janet oraz T. Ribot (1839-1916),
którego książka, z 1870 r., o współczesnej psychologii angielskiej była dla Francji manifestem
odłączenia psychologii od filozofii. Metoda psychiatryczna doprowadziła do rewizji dogmatu
„o jedności duszy", a także do uznania podobieństwa psychiki normalnej i chorej.
Z tych postaci psychologii drugiej połowy XIX wieku najtypowsze były jej postacie
niemieckie, zwłaszcza psychofizjologia i psychofizyka. Badały one zjawiska psychiczne
pośrednio, poprzez fizyczne. Sądziły bowiem, że same zjawiska psychiczne nie poddają się
ścisłemu i obiektywnemu ujęciu. Jednym ze źródeł tego poglądu było to, iż psychologię
uprawiali prawie wyłącznie przyrodnicy. Fechner był pierwotnie profesorem fizyki, a Wundt
fizjologii; fizykiem i fizjologiem był Helmholtz; fizjologiem również, szczególnie dla
psychologii fizjologicznej zasłużonym — Holender Donders; na wpół medykiem był Lotze.
Psychologia somatyczna i ilościowa uchodziła wówczas w postępowych kołach naukowych za
jedyną postać psychologii prawdziwie naukowej. Psychologia Bren-tany, empiryczna, ale nie
eksperymentalna i mało interesująca się fizycznym podłożem zjawisk", uważana była w owych
czasach za zacofaną.
7. PSYCHOLOGIA INDYWIDUALNA ANGLIKÓW. W tym samym czasie powstała w Anglii
psychologia innego jeszcze typu. Była zjawiskiem odosobnionym, mało typowym dla epoki, jej
przekonań i upodobań. Inicjatorem jej był głównie Francis Galton (1822 - 1911). Był uczonym
amatorem, ale o wielkiej różnorodności zainteresowań i niezwykłej pomysłowości. Za wzór
psychologii brał nie fizykę, jak Niemcy, lecz biologię. Badał człowieka nie w odosobnieniu, lecz
w związku z otoczeniem. Zapalony zwłaszcza do eugeniki i dla niej uprawiający psychologię,
nadał jej bardziej życiowy i praktyczny charakter. Zapoczątkował metodę biograficzną, studia
nad historią psychologiczną rodzin, badania psychicznego podobieństwa bliźniąt, porównywanie
psychologiczne ras. Podczas gdy Niemcy, a wśród nich zwłaszcza Wundt ze swą szkołą,
interesowali się w psychice tym, co wspólne wszystkim ludziom, Galton zapoczątkował
psychologię różnic indywidualnych. Szukał sposobów określania indywidualnych zdolności i
przez to zapoczątkował metodę „testów". Stosował też w psychologii metody statystyczne, a
także metodę ankiet, która w słynnych jego badaniach nad obrazowym myśleniem wykazała w
myśleniu wielką różnorodność typów. Gdy Niemcy zajmowali się głównie elementami życia
psychicznego,
on badał właśnie większe jego całości i na tej drodze znalazł zagadnienia i metody, które
okazały się zagadnieniami i metodami przyszłości.
Psychologia — zwłaszcza ta najtypowsza: niemiecka, fizjologiczna — unikała związków z
filozofią; jednakże ich nie uniknęła. Nie mogła nie zająć stanowiska w sprawie stosunku zjawisk
psychicznych i fizycznych — i stała się terenem sporu paralelistów z interakcjo-nisfami. Nie
mogła też nie zająć stanowiska w sprawie natury świadomości — i stała się terenem sporu
substancjalistów z aktualistami. Ale sympatie epoki były wyraźne:
niewątpliwą przewagę mieli paraleliści, twierdzący, że wzajemne oddziaływanie duszy na ciało i
ciała na duszę nie jest możliwe. Tak samo przewagę mieli aktualiści, twierdzący, że pojęcie
substancji w psychologii nie ma w ogóle zastosowania. Przewagę też mieli intelektualiści,
.mający przedstawienia za stany pierwotne, a wolę za wtórną, choć wielki Wundt był
woluntarystą. Przewagę mieli ci, co umysł uważali za bierny, przypisywali mu jedynie zdolność
biernej percepcji, a odmawiali mu czynnej i samodzielnej „aper-cepcji". Przewagę mieli ci, co |