rozumieniem atomistycznym, gdy zaś pozytywiści podali w wątpliwość atonus-tyczne
rozumienie zjawisk (sądząc, że pojęcie atomu ma znaczenie tylko instrumentalne),
108
to tym bardziej podważyli ich rozumienie mechanistyczne. Jeśli ma być czymś więcej niż
zabiegiem metodologicznym, to jest metafizyką; jeśli ma pretensję, aby być obrazem
rzeczywistości, to jest równie nieuzasadnione jak niepotrzebne.
OPOZYCJA. Kantyzm, będący w końcu XIX wieku poglądem umiarkowanych kół
filozoficznych środkowej Europy, cieszył się opinią poglądu naukowego i krytycznego.
Natomiast empiriokrytycyzm i pokrewne mu poglądy na poznanie i naukę, stanowiące lewe
skrzydło ówczesnej teorii poznania, spotykały się z wieloraką opozycją. Opozycja ta,
wychodząca zarówno od kantystów, jak od wielu przyrodników, nie mówiąc o pozostałych
jeszcze przedstawicielach konserwatywnej filozofii, zarzucała im, że nadmiernie upraszczają
naukę, że ją niesłusznie relatywizują i śubiektywizują, pomijając tkwiące w niej pierwiastki
stałe i obiektywne. Najostrzejszy sprzeciw wobec poglądów Avenariusa i Macha wyszedł z
obozu materializmu dialektycznego; znalazł wyraz w fundamentalnej książce Lenina, która
uwydatniła wszystkie słabe strony empiriokrytycyzmu i machizmu. Wyszła ona już w XX
wieku, w r. 1909.
Na ogół jednak w XX w. sprzeciw się zmniejszył: zaczęto się przyzwyczajać do pozy-
tywistycznych skrajności. Sytuacja się odwróciła: pozytywiści zachowali pewną przynajmniej
ilość zwolenników, natomiast panujący do niedawna kantyzm utracił ich prawie zupełnie.
Nowe prądy — realizm, fenomenologia, intuicjonizm — nie dały się uzgodnić z jego
aprioryzmem, subiektywizmem, racjonalizmem.
Ale zaszła rzecz szczególna: pozytywizm zdawał się w swych początkach stanowić credo
przyrodników wbrew filozofom; tymczasem w XX wieku część filozofów przystąpiła do niego,
podczas gdy przyrodnicy zaczęli się odeń odżegnywać. Było to w związku z nowymi
odkryciami fizyki. W 1936 r. na zjeździe Filozofii Naukowej Niels Bohr twierdził, że Mach
wyrządził szkodę nauce przez walkę z atomistyką, prowadzoną z pobudek antymetafizycznych.
ROZWÓJ. W ostatniej tercji XIX w. dociekania epistemologiczne były nadzwyczaj
intensywne i nowe pomysły na tym polu powstawały w szybkim tempie. Rozwój szedł w dwu
kierunkach:
1. Prąd panujący robił stopniowo ustępstwa na rzecz opozycji, kantyzm na rzecz po-
zytywizmUi Bronił nadal intelektualnych czynników poznania, ale rezygnował z ich charakteru
naprawdę apriorycznego, a nadawał im charakter hipotetyczny, traktował jako uwarunkowane
subiektywnie, biologicznie czy socjologicznie. Charakterystyczna jest przemiana W poglądach
samego Helmholtza: pierwotnie twierdził, że prawo przyczynowości Jeft a priori, że dowód
nań nie jest potrzebny ani możliwy, bo je doświadczenie od po-ciifttku zakłada, prawo to zaś
gwarantuje dalej realność zewnętrznego świata, gdyż z wra-teń możemy wnioskować o ich
obiektywnej przyczynie. Tymczasem później (jak to okazały ogłoszone po jego śmierci notaty)
doszedł do przekonania, że prawidłowość przyrody, (lałość występujących w niej związków
przyczynowych jest jednak tylko — hipotetyczna.
2. Drugi kieruttók rozwoju kantyzmu był raczej odwrotny: szedł od psychologicznego (to
epistemologicznego rozumienia czynników apriorycznych poznania. Przez to traciły 6t»
charakter aubiektywny i otwierała się droga do nowej metafizyki. Wyrazem tego roiswoju była
przede wszystkim szkoła marburska.
109
METAFIZYKA W DOBIE POZYTYWIZMU
Potrzeba stworzenia poglądu na świat i poznania istoty bytu nie ustała nawet w mini-
malistycznej epoce. I ta epoka też miała swych metafizyków. Ale nawet metafizyka musiała
być wówczas oparta na doświadczeniu i naukach szczegółowych, mogła być tylko ich
przedłużeniem i zakończeniem. Jako przykłady takiej metafizyki służyć mogą Wundt w
Niemczech i Renouvier we Francji.
I. WUNDT I METAFIZYKA NIEMCÓW
ŻYCIE. Wilhelm Wundt (1832-1920) odbył studia medyczne w Berlinie i Heidelbergu.
Filozofią się wówczas wcale nie zajmował, zainteresował się nią dopiero później. Habilitował
się z fizjologii w Heidelbergu. Przeszedł od niej do psychologii, a z kolei do filozofii. W 1875
r. otrzymał katedrę filozofii w Lipsku, i z tym uniwersytetem sprzęgło się jego nazwisko. Tam
też założył pierwszą i słynną pracownię psychologiczną. Żył i pracował długo, jego działalność
pisarska obejmuje około 60 lat.
Przeszedł przez cztery okresy: w pierwszym zajmował się fizjologią; w drugim psychologią,
i w tym okresie zdobył sławę, stał się światowym autorytetem w rzeczach psychologii; w
trzecim przeszedł do ogólnej filozofii, opracował logikę, etykę, system filozofii;
w czwartym wrócił do psychologii, w szczególności do psychologii społecznej. Poglądy jego
formowały się w sposób ciągły, bez przełomów; w latach osiemdziesiątych były już całkowicie
wykończone.
Miał wiedzę rozleglejszą niż ktokolwiek z jego współczesnych, był polihistorem XIX
wieku. Bywał też porównywany z Arystotelesem i Leibnizem — zachodziła wszakże między
nimi ta istotna różnica, że Wundt znał wprawdzie wszystkie nauki szczegółowe, ale (z wy-
jątkiem fizjologii) w rozwoju żadnej udziału nie miał.
DZIEŁA. Był tytanem pracy. A swoistą jego zdolnością było scalanie wielkich dziedzin
badań w formie kompendiów. Wydał w 1873 - 1874 r. wielkie 3-tomowe kompendium
Psychologii fizjologicznej, pierwsze, które uwzględniało nowe poszukiwania eksperymentalne.
Potem 3-tomowe kompendium Logiki, 1880, 3-tomowe Etyki, 1886, a w końcu 10-tomowe
etnopsychologii {Yoikerpsy ekologie, od 1900). Najogólniej poglądy swe filozoficzne
przedstawił w Systemie filozofii z 1889 r.
POGLĄDY, l. PSYCHOLOGIA. Wundt zawdzięczał swą sławę w psychologii najwięcej
temu, że nadał jej charakter eksperymentalny i fizjologiczny; Europa i Ameryka uczyły się od
niego metody laboratoryjnej. Natomiast jego ogólne poglądy w psychologii znalazły
ograniczoną tylko ilość zwolenników.
A) Stał przede wszystkim na stanowisku, że rzeczywistość psychiczna ma naturę przebiegu.
Dusza nie jest substancją. Głosił aktualistyczne jej pojmowanie; obwiniał zarówno
materialistów, jak spirytualistów, że tego nie rozumieją: jedni i drudzy traktują duszę jak
substancję. Widział w tym objaw materialistycznego sposobu myślenia, w którym tkwią, nie
wiedząc o tym, nawet spirytualiści.
110
B) Żyw psychiczne nie rozwija się mechanicznie. Z połączenia jego elementów powstają w nim nowe
jakościowo treści. Dokonywa się w nim nieustannie „synteza twórcza". Panuje w nim zasada nie
zachowania energii, lecz jej wzrostu.
C) Życia psychicznego niepodobna wytłumaczyć samymi tylko prawami asocjacji, lecz trzeba odwołać
się do — apercepcji. Wundt rehabilitował to stare pojęcie metafizycznych psychologów, Leibniza i
Herbarta, wywodząc, że przemawia za nim doświadczenie. Dawał przez to wyraz przekonaniu, że życie
psychiczne nie jest bierne, że przebieg jego zależy nie tylko od bodźców działających na jaźń, ale i od
samej jaźni. A właściwości jaźni są wytworem jej historii. Przeto jej przeżycia są zależne nie tylko od
chwili, w jakiej powstały, ale od całości jej życia. Ta zasadnicza myśl Wundtowskiej teorii apercepcji
robiła wyłom w empirystycznym rozumieniu zjawisk psychicznych.
D) W związku z tym w psychologii Wundta naczelne miejsce zajęła wola. Była dlań procesem
psychicznym najbardziej typowym, bo aktywnym i wypływającym wprost z jaźni. Swym woluntaryzmem
psychologia jego przeciwstawiała się intelektualistycznej, panującej w owych czasach. Natomiast —
rzecz godna uwagi — ten woluntarysta nie zaliczał woli do elementów psychicznych; traktował ją jako
zjawisko złożone, elementy widział tylko we wrażeniach i uczuciach.
E) Stosunek zjawisk psychicznych do fizycznych Wundt rozumiał w myśl parale-lizmu
psychofizycznego. Sądził, że przyczyna jest zawsze jednorodna ze skutkiem, więc zjawisko psychiczne
nie może być przyczyną fizycznego ani też odwrotnie. Odpada więc teoria wzajemnego ich oddziaływania
i pozostaje właściwie tylko teoria paralelizmu. Mimo to Wundt traktował ją jedynie jako hipotezę
roboczą. Traktować ją inaczej byłoby metafizyką, a był w psychologii wrogiem metafizyki. A już w
żadnym razie nie dawał paralelizmowi interpretacji materialistycznej, jak wielu z jego współczesnych.
Uważał, że zjawiska psychiczne są właśnie równoległe z cielesnymi, a nie są tylko ich objawem czy
wytworem. Sądził, że paralelizm występuje tylko w dziedzinie wrażeń i uczuć zmysłowych, nie zaś w
całej świadomości. Walczył na dwa fronty: przeciw psychologii materialistycznej tak samo, jak przeciw
spirytualistycznej.
Wszystko to wskazuje, że poglądy inicjatora psychologii eksperymentalnej nie były jednak identyczne
z tymi, które uważamy za typowe dla psychologii eksperymentalnej i dla ery pozytywizmu. Wundt nie
pojmował psychologii ani biernie, ani mechanistycznie, ani intelektualistycznie, jak to czynili
pozytywiści. Nie zaliczał jej też do nauk przyrodniczych ; w jego klasyfikacji nauk należała do
humanistyki jako trzeci Jej dział obok filologii i historii.
Uczynił wiele dla wyodrębnienia psychologii z filozofii. I twierdził, że ta wyodrębniona z filozofii
nauka daje filozofii więcej, niż od niej bierze. Przede wszystkim poucza, że doświadczenie zewnętrzne
zależy od form naszego postrzegania i naszych pojęć, i przeto przemawia na korzyść filozofii
idealistycznej. Ale jest aż nazbyt widoczne, że ta wydzielona przez Wundta psychologia wcale nie była
wolna od zagadnień, trudności i założeń filozoficznych.
2. TEORIA POZNANIA. Główne zadanie teorii poznania Wundt widział w wytyczaniu granicy między
tym, co jest myśli dane, a tym, co ona do poznania wnosi. Człowiek skłonny jest do naiwnego realizmu,
do przekonania, że wszystko, co poznaje, jest mu dane. Dopiero pod naciskiem argumentów zrzeka się
tego poglądu. Zrzeka się go stopniowo: j-;den za
111
drugim składniki poznania uznaje za wytwory myśli; stopniowo przechodzi od realizmu
całkowitego do częściowego, od naiwnego do krytycznego. I to jest naturalny i jedyny właściwy
kierunek rozwoju i postępu poznania.
W teorii poznania zmagały się od wieków skrajne stanowiska: empiryzm z aprio-ryzmem,
realizm z idealizmem. Dla Wundta wszystkie były'błędne. Czysty empiryzm tak samo, jak
czysty aprioryzm. Nigdy bowiem nie mamy do czynienia z czystym doświadczeniem, bo
doświadczenie jest już zawsze opracowane przez myśl. Ale także nigdy nie mamy do czynienia
z czystą myślą, bo materiał dla myśli jest dostarczany przez doświadczenie.
A tak samo zapatrywał się Wundt na realizm i idealizm: oba te skrajne stanowiska miał za
błędne. To, co postrzegamy, nie jest ani bytem od nas niezależnym, ani też wyłącznie tworem
naszej myśli: łączy w sobie cechy zarówno bytu, jak myśli. Słuszne stanowisko widział Wundt
w monizmie, nie biorącym za punkt wyjścia ani bytu, ani myśli, lecz ich nierozłączną jedność.
Jedność tę w praktyce uznają wszyscy, ale zaprzeczają jej, gdy zaczynają budować teorię.
Można i należy wyodrębniać w niej byt i myśl, ale błędem jest traktować je jako samodzielne. A
błąd ten popełniało wielu filozofów, nie najmniej Kant.
3. METAFIZYKA. Filozofię Wund określał jako pogląd na świat zaspokajający potrzeby
umysłu. Nie było to określenie zbyt precyzyjne, zwłaszcza że dodawał, iż powinna zaspokajać
też potrzeby uczucia, a także, że potrzeby umysłu zaspokaja nie tylko ona. Tak rozumiana
filozofia nie mogła się oczywiście ograniczać do teorii poznania. Wundt dzielił ją na naukę o
poznaniu i naukę o zasadach. Nauka o zasadach jest w swej części ogólnej metafizyką, a w
szczegółowej filozofią natury i filozofią ducha. Do filozofii ducha należy etyka, estetyka,
filozofia religii.
Umysł nasz, usiłując poznać świat, przechodzi przez trzy etapy: w pierwszym operuje tylko
konkretnymi postrzeżeniami, w drugim zastępuje je przez pojęcia ogólne, w trzecim usiłuje ująć
całość świata, a aby to uczynić, wybiega poza doświadczenie. Przez wszystkie te etapy
przechodzi nieuchronnie, jest to dlań konieczność, której nie odwróci żaden sceptycyzm czy
empiryzm. Toteż metafizyka jest dla umysłu ludzkiego koniecznością.
Zaczyna się ona właściwie już w naukach szczegółowych, gdy ustalają zasady i hipotezy : te
zasady i hipotezy są potrzebne do powiązania empirycznych faktów, ale same nie podlegają
empirycznym dowodom. A skoro nie należą do badań empirycznych, należą do metafizyki.
Każda ostateczna hipoteza jest metafizyczna, podobnie jak każda metafizyka jest hipotetyczna. I
nie ma ostrej granicy między naukami szczegółowymi a metafizyką, skoro metafizyka
występuje już w naukach szczegółowych. Przyrodnik, psycholog czy historyk są metafizykami,
gdy w swych badaniach stają wobec zagadnień, których nie mogą rozstrzygnąć empirycznie.
Wynik ten Wundt zawdzięczał w znacznej mierze dwuznaczności swego pojęcia metafizyki,
której przedmiotem miało być z jednej strony to, co transcendentne, a z drugiej to, co
niefaktyczne, hipotetyczne.
Główny swój pogląd metafizyczny czerpał z psychologii: mianowicie pogląd, że świat jest
zespołem istot obdarzonych wolą, czyli pogląd spirytualistyczny, personalistyczny,
woluntarystyczny. Stanowczo zaś przeciwstawiał się metafizyce materializmu, do którego
mogły go były skłaniać pierwotne zainteresowania fizjologiczne oraz zasada paralelizmu
psychofizycznego. W doświadczeniu dane są nam fakty psychofizyczne, w równej mierze
duchowe, jak cielesne, nie dające podstawy, by ciało uważać za pierwotniejsze od ducha.
112
Teza Wundta o hipotetycznym charakterze filozofii była wyrazem epoki. I opierała się na
typowych dla epoki przesłankach: po pierwsze, że nie może być filozofii poza nauką, i, po wtóre,
że dla nauki świat nie jest całkowicie poznawalny. Wundt rozumiał filozofię nie jako poezję
pojęciową (jak Lange) ani jako zestawienie wyników nauk (jak materialiści), ani tym bardziej
filozofii nie odrzucał (jak skrajni pozytywiści): traktował ją jako hipotetyczne uzupełnienie nauk
szczegółowych. Takie uzupełnienia pojawiają się już w tych naukach. I metoda jej nie jest inna
niż ich. Toteż sądził, iż uprawia filozofię „naukową" i „indukcyjną", która była ambicją owych
czasów.
4. ETYKA. Obszerna etyka Wundta, jeśli przyniosła coś godnego uwagi, to tylko z pogranicza
socjologii. Typowa dla jego sposobu myślenia była teza, że nie ma jednostek izolowanych, że
przeto dziejów nie można traktować jako sumy poczynań jednostek. Historia formuje jednostki
— raczej niż jednostki historię. Więc Wundt odrzucał indywidualistyczną koncepcję kultury,
jaką proponował Taine i wielu innych pozytywistów. Ale, w etyce tak samo kompromisowy jak
w innych dziedzinach, ostatecznie usiłował godzić indywidualizm z uniwersalizmem.
Najbardziej pamiętne z etyki Wundta pozostało to, co nazywał „heterogenią celów". Rzecz w
tym, że poczynania ludzkie mają na ogół skutki odbiegające od celów, którym służyły. A te
nieprzewidziane skutki wytwarzają nowe pobudki do działania, nowe cele. Powstawanie nowych
celów jest fundamentalnym prawem rozwoju kultury. Jest doniosłe i dla etyki. Tłumaczy
bowiem, dlaczego nie ma i być nie może stałych celów działania:
wszystkie są tymczasowe. Ten motyw ewolucjonistyczny w etyce Wundta był typowy dla jego
epoki.
KRYTYKA. Wundt miał dużo zapału, ale (jak większość ludzi jego epoki) mało zdolności
do ogólnych teorii filozoficznych. Pozytywiści mieli go początkowo za swego sprzymierzeńca,
później przekonali się, że nim nie był, i wyparli się go. Nawet w psychologii, i nawet w
Niemczech panowanie jego nauki nie było całkowite: Uniwersytet Berliński nie jego, lecz
Stumpfa, ucznia Brentany, powołał na katedrę. Sława jego była wielka, ale nie we wszystkich
szczegółach dodatnia. Wybitny psycholog amerykański James określał go jako najbardziej
typowego profesora niemieckiego od czasów Wolffa, i nie uważał tego za komplement. Raziło
go w filozofii Wundta, że była nadmiernie wygładzona i tym zewnętrznym wygładzeniem
przysłaniała swe wewnętrzne niepewności, że wprowadzał do niej styl podręczników z ich
pozornym rozstrzygnięciem wszystkich wątpliwości i de-finitywnością wszystkich tez.
DZIAŁANIE. Pracownia Wundta w Lipsku była pierwszą większą pracownią psycho-
logiczną. Ciągnęli też do niej studenci i uczeni z całego świata. Pracował w niej psycholog
angielski Ward i amerykański Titchener, który do końca został Wundtowi wierny. Z Polaków
słuchali go Mahrburg, Massonius, Twardowski, ks. Kobyłecki i Witwicki.
Były w drugiej połowie XIX wieku dwie najważniejsze psychologie: eksperymentalna
niemiecka (której największym autorytetem był Wundt) i opisowa angielska. Otóż przyjęły się
metody niemieckie, natomiast teorie angielskie, Wundta pomysły metodyczne, jego aparaty do
eksperymentów, sposoby laboratoryjne wytworzyły szkołę; ale jego teorie nie wytworzyły jej
wcale. Rozwój psychologii nie poszedł po jego linii: w duchu pozytywizmu odrzuciła
Wundtowskie „apercepcje" i „twórcze syntezy", została przy
8 — Historia filozofii t. III 1^3
angielskim asocjacjonistycznym typie. Albo tet przerzucała się na inny kraniec, jak u Brentany,
W filozofii samej ten tak popularny swego czasu myśliciel pozostawił mało śladów:
raczej poszczególnymi pomysłami niż ogólnym sposobem filozofowania. Wszyscy go znali,
mało kto szedł za nim.
ZESTAWIENIE. W poglądach Wundta były motywy charakterystyczne dla jego
minimalistycznej epoki: a więc jego dążenie do „poglądu na śwjat na naukowym podłożu", jego
hipotetyczne rozumienie filozofii, jego wysiłek do zrobienia z psychologii samoistnej nauki,
jego ewolucjonistyczne i relatywistyczne rozumienie etyki; poniekąd jego anty-substancjalizm
w psychologii i traktowanie paralelizmu psychofizycznego jako hipotezy roboczej; poniekąd też
walka ze skrajnymi doktrynami filozoficznymi, walka zarówno z idealizmem jak realizmem, z
subiektywizmem jak i z obiektywizmem, z aprioryzmem jak z czystym empiryzmem.
Ale to, co było u Wundta bardziej oryginalne, szło przeciw prądowi. A więc przeświadczenie
o aktywnej naturze umysłu, więc idea syntezy twórczej, więc woluntaryzm, więc metafizyka.
Droga jego długiego życia była normalna: w młodości robił badania szczegółowe, jak
pozytywiści, potem przeszedł do analizy poznania, jak krytycyści, by skończyć na próbie
stworzenia poglądu na świat — nieuchronnie dogmatycznej.
POPRZEDNICY. W psychologii był uczniem fizjologów. W młodości stykał się z
najwybitniejszymi uczonymi, jakich wydały Niemcy w XIX stuleciu: w Berlinie pracował w
laboratorium sędziwego J. Miillera, z którego nazwiskiem związana jest zasada swoistej energii
zmysłów, a w Heidelbergu był asystentem Helmholtza. Nauczył się od nich metody
eksperymentalnej, którą zastosował w psychologu.
W filozofii był samoukiem. I jak to bywa z samoukami, był po trochu uczniem wszystkich.
Eduard v. Hartmann twierdził, że od Leibniza wziął Wundt teorię wyższości poznania
pojęciowego nad zmysłowym, od Kanta pojęcie apercepcji, od Heraklita i Fichtcgo akty-
wistyczne rozumienie bytu, od Langego opozycję przeciw substancjalnemu pojmowaniu duszy,
od Schopenhauera woluntaryzm, od różnych dogmatycznych filozofów przekonanie o
możliwości poznania apodyktycznego, od Fechnera paralelizm psychofizyczny. I dodawał, że
Wundt nie miał szczęścia, bo przejmował od każdego filozofa właśnie te poglądy, które dalszy
rozwój filozofii obalił. W każdym razie należał Wundt do dwu zupełnie różnych linii
rozwojowych w filozofii: jedna szła od Kanta i idealistów niemieckich, a druga od
przyrodników myślących empirycznie i naturalistycznie.
INNI METAFIZYCY NIEMIECCY. Wundt był najpopularniejszym i najbardziej
reprezentatywnym filozofem tego okresu w Niemczech, ale na polu metafizyki kilku innych z
równym, jeśli nie większym powodzeniem próbowało swych sił.
l. Gustaw Theodor FECHNER (1801 -1887), profesor w Lipsku, który wszakże wcześnie na
skutek choroby oczu opuścił katedrę, fizyk z wykształcenia, inicjator psychofizyki (Elemente
der Psychophysik, 1860) i eksperymentalnej estetyki (Yorschule der Asthetik, 1876), przeciwnik
aprioryzmu Kanta i idealistów, badacz empiryczny, który sądził, że nawet stosunek duszy i ciała
zmierzy empirycznie, widział jednakże poza empiryczną nauką potrzebę i możliwość
metafizyki. W przeciwieństwie do większości swych współczesnych, nie stosował do niej tych
wymagań, co do nauki. Nauka musi z natury swej
114
być mechanistyczna, ale metafizyka nie potrzebuje jej w tym naśladować," argumenty
metafizyki prowadzą ją właśnie do panpsychizmu. Nauka ściśle ujmując zjawiska odbiera im
ich życie, które im zwraca metafizyka; pierwsza daje jakby „nocny", a druga „dzienny" obraz
świata. Nauka jest obowiązana do ścisłości, a metafizyka Fechnera nawet w swym stylu była
zbliżona raczej do fantastycznej opowieści (Nanna oder uber das Seelenieben der Pflanzen,
1848, Die Tagesansicht gegeniiber der Nachtansicht, 1879).
2. Rudolf Hermann LOTZE (1817- 1881), profesor w Halle, z wykształcenia lekarz, mający
również zasługi na polu empirycznej psychologii (Medizinische Psychologie, 1842), umysł
uniwersalny i samodzielny, uważał pogląd na świat mechanistycznej nauki za równie
niezadowalający, jak pogląd spekulacyjnego idealizmu. Rozwiązania oczekiwał od metafizyki,
ale empirycznej: jest możliwa, bo umysł styka się z bytem. Sądził, że mechanizm jest
wymaganiem nauki, nie tylko fizyki, ale tak samo biologii i psychologii. Ale daje się pogodzić
z celowością świata i z istnieniem w nim wartości: wszak maszyny leż służą celom, A nie
wynika z mechanizmu materializm; za pomocą środków mechanicznych mogłyby też
komunikować się dusze. I Lotze skłaniał się do spirytualizmu. Wprawdzie działanie na siebie
duszy i ciała jest tajemnicą, ale nie mniejszą tajemnicą jest działanie jednego ciała na drugie
{Mikrokosmos, 1856, System der Philosophie, 1874- 1879).
Późniejsze pokolenia mało się interesowały systemem Lotzego, natomiast oceniły i
rozwinęły różne jego szczegółowe pomysły, jak ten, że akt psychiczny należy odróżniać od
jego treści; że wartości nie istnieją, natomiast „mają walor" (Gehung); że nauka opiera się na
aktach wiary, mianowicie w istnienie prawdy i w zdolność umysłu do jej ujmowania.
3. Eduard v. HARTMANN (1842- 1906), jedyny z ważniejszych filozofów niemieckich, który
nie był filozofem akademickim, pierwotnie przygotowywał się do kariery wojskowej;
choroba unieruchomiła go i uczyniła zeń filozofa. Postawił sobie za zadanie połączenie Hegla z
|