Ana səhifə

Scenariusz wieczoru poetyckiego ocalić od zapomnienia… … pamięci Marka Grechuty


Yüklə 71 Kb.
tarix26.06.2016
ölçüsü71 Kb.
SCENARIUSZ WIECZORU POETYCKIEGO

Ocalić od zapomnienia…

pamięci Marka Grechuty
NARRACJA 1
Tradycją naszej szkoły stało się to, że późną jesienią odbywają się u nas wieczory poetyckie – sentymentalne wędrówki do „krainy łagodności”.

Tegoroczne jesienne spotkanie poświęcamy Markowi Grechucie.

Chcemy dziś ocalić od zapomnienia jago nadzwyczajną twórczość, jego genialny talent i czarującą osobowość.

Odejście Marka Grechuty było dla rzeszy jego fanów i miłośników poezji śpiewanej ogromnym ciosem.

W komentarzach po 9 października często powtarzane było hasło, że zostawił nam swoje piosenki i trudno kwestionować tę prawdę. Upamiętniając dorobek artystyczny tego – jak mawiał Piotr Skrzynecki: „najgenialniejszego polskiego artysty” przedstawiamy Wam nasze interpretacje „grechutek”, tworzymy swoje duety pamiętając o tych, które Marek tworzył z Marylą Rodowicz, Krystyną Jandą, Dorotą Pomykałą.

Mamy nadzieję, że ku zadowoleniu szanownej publiczności – sprostamy zadaniu i jak najlepiej oddamy niespotykane bogactwo nieśmiertelnej twórczości Marka Grechuty.


PIOSENKA Ocalić od zapomnienia
Ile razem dróg przebytych
ile ścieżek przedeptanych
ile deszczów , ile śniegów
wiszących nad latarniami

ile listków , ile rozstań


ciężkich godzin w miastach wielu
i znów upór , żeby powstać
i znów iść i dojść do celu

ile w trudzie nieustannym


wspólnych zmartwień , wspólnych dążeń
ile chlebów rozkrajanych
pocałunków ? schodków? książek?
oczy twe jak piękne świece
a w sercu źródło promienia
więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia

u twych ramion płaszcz powisa


krzykliwy , z leśnego ptactwa
długi przez cały korytarz
przez podwórze , aż gdzie gwiazda Wenus
a tyś lot i górność chmur
blask wody i kamienia
chciałbym oczu twoich chmurność
ocalić od zapomnienia.
NARRACJA 2

Urodził się w Zamościu kilka miesięcy po zakończeniu wojny, w grudniu 1945 roku. Wychowywał się w rodzinie wielopokoleniowej, bardzo ze sobą zżytej. Pięknie śpiewały siostry jego ojca. Z dzieciństwa zapamiętał najwyraźniej Wigilię i wspaniałą, mądrą babcię, która tego dnia nie pozwalała mówić o głupstwach, ale można było przy niej do woli śpiewać na głosy.

Rodzice Marka nie pisali wierszy, nie komponowali muzyki, ale kupili synowi pianino. Do głowy im pewnie nie przyszło, że właśnie zainwestowali pieniądze w coś, co stanie się prezentem dla nas wszystkich - w talent Marka.

NARRACJA 3

Najpierw grał na pianinie z siostrą i nie było to nic poważnego. Potem zaczął się uczyć. Trwało to 8 lat. Grał w przedstawieniach szkolnych, tańczył, recytował Kasprowicza, ale na pewno nie myślał poważnie o przyszłości artysty. Kiedy wydoroślał, postanowił zostać architektem i wyjechał na studia do miasta królów polskich, smoka, hejnału, Przekroju i Piotra Skrzyneckiego... Obserwował tu nie tylko piękną architekturę. Mógł też, spacerując wieczorem po Rynku, wpaść do słynnej Piwnicy pod Baranami. Mógł zobaczyć Piotra Skrzyneckiego, Ewę Demarczyk, Zygmunta Koniecznego, Wiesława Dymnego. A zobaczywszy ich - musiał oszaleć z zachwytu. Każdemu, kto tam wszedł, wydawało się, że jest w centrum świata i wszystko, co dzieje się poza nim, jest dużo mniej ważne. Marek bywał tam coraz częściej i powoli bladła jego wymarzona architektura. Na trzecim roku natknął się u kogoś w akademiku na pianino. I coś go do niego zaczęło ciągnąć już nieodwołalnie. Grał nie tylko to, czego go nauczono. Nagle wymykały mu się spod palców melodie, których nigdy nie słyszał. I zdumiony stwierdził, że to on jest ich autorem... A kiedy do melodii zaczęły się dopisywać słowa... np.: „Nie dokazuj, miła, nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie znowu taki cud”, postanowił coś z tym zrobić.



PIOSENKA Nie dokazuj, miła…

Było kiedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie


wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie
wszyscy dobrze się bawili , chociaż był wyjątek

Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic


nawet to że śpiewak śpiewał tylko dla tej pani
i choć rozum tracił dla niej , śmiała się klaskała

W drugim akcie śpiewak śpiewał znacznie już rozważniej


młoda pani była jedna ciągle niepoważna
aż do chwili , kiedy nagle , nagle wśród pokazu
padły słowa :

Nie dokazuj , miła nie dokazuj


przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu , miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód

Innym razem zaproszony byłem na wernisaż


na wystawy póżną nocą w głębokich piwnicach
czy to były płótna mistrza czy Kantena
nie pamietam

Były tam obrazy wielkie , płótna kolorowe


z nieskromnymi kobietami szkice nastrojowe
całe szczęście , że natura martwą jednak były

Nie dokazuj , miła nie dokazuj .....

Była także inna chwila , której nie zapomnę
Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne
przez dziewczynę z końca sali podobną do róży
której taniec w sercu moim święty spokój zburzył

Wtedy zdarzył się niezwykły, przedziwny wypadek


sam już nie wiem jak to było
trudno opowiadać
jedno tylko dziś pamiętam
jak jej zaśpiewałem:

"Usta milczą , dusza śpiewa


usta milczą , świat rozbrzmiewa "

lecz dziewczyna nie słyszała


tańcem już zajęta
w tańcu komuś zaśpiewała to co tak pamiętam

"Nie dokazuj ,miły nie dokazuj


przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miły nie od razu
stopisz serca mego lód"

Nie dokazuj ,miła nie dokazuj


przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu , miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód !

NARRACJA 4

Był młody, pełen energii i pasji. I miał na studiach bardzo zdolnego kolegę Jana Kantego Pawluśkiewicza. W małej salce akademika założyli kabaret Anawa. Dopiero później powstał zespół muzyczny o tej samej nazwie. Anawa - znaczy "do przodu", "naprzód". No i popędzili jak burza. Na ich występy przychodzili najpierw koledzy i koleżanki z akademika (wśród nich śliczna studentka pedagogiki o specjalności geografa), a potem zaczęli się pojawiać ludzie "z miasta", artyści, intelektualiści. W 1967 r. ktoś mądry namówił ich do udziału w Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Koncert laureatów transmitowała na żywo telewizja. Po raz pierwszy usłyszała ich i zobaczyła cała Polska.

Marek Grechuta i Anawa odnieśli ogromny sukces. Zanim rozstali się w 1973 roku zdążyli dla nas zagrać swoje najpiękniejsze piosenki i wykonać setki koncertów. Z hymny pokoleniowe uznano powstałe wówczas Świecie nasz i Korowód – posłuchajmy…

PIOSENKA Świecie nasz

Pytać zawsze - dokąd, dokąd?


Gdzie jest prawda, ziemi sól,
Pytać zawsze - jak zagubić,
Smutek wszelki, płacz i ból

Chwytać myśli nagłe, jasne,


Szukać tam, gdzie światła biel,
W Twoich oczach dwa ogniki,
Już zwiastują, znaczą cel,

W Twoich oczach dwa ogniki,


Już zwiastują, znaczą cel.

Świecie nasz, świecie nasz,


Chcę być z Tobą w zmowie,
Z blaskiem twym, siłą twą,
Co mi dasz - odpowiedz!

Świecie nasz - daj nam,


Daj nam wreszcie zgodę,
Spokój daj - zgubę weź,
Zabierz ją, odprowadź.

Szukaj dróg gdzie jasny dźwięk,


Wśród ogni złych co budzą lęk,
Nie prowadź nas, powstrzymaj nas,
Powstrzymaj nas w pogoni...

Świecie nasz -


Daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz -
Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz -
Daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz -
Daj nam radość, której tak szukamy!
Świecie nasz -
Daj nam płomień, stal i dźwięk!
Świecie nasz -
Daj otworzyć wszystkie ciężkie bramy!
Świecie nasz -
Daj pokonać każdy lęk!
Świecie nasz -
Daj nam radość blasku i odmiany!
Świecie nasz -
Daj nam cień wysokich traw!
Świecie nasz -
Daj zagubić się wśród drzew poszumu!
Świecie nasz -
Daj nam ciszy czarny staw!
Świecie nasz -
Daj nam siłę krzyku, śpiewu, tłumu!
Świecie nasz -
Daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz -
Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz -
Daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz...

Świecie nasz, świecie nasz,


Chcę być z Tobą w zmowie,
Z blaskiem twym, siłą twą,
Co mi dasz - odpowiedz!

PIOSENKA Korowód

Kto pierwszy szedł przed siebie?


Kto pierwszy cel wyznaczył ?
Kto pierwszy z nas rozpoznał ?
Kto wrogów ? Kto przyjaciół
Kto pierwszy sławę wszelką i włości swe miał za nic?
A kto nie umiał zasnąć nim nie wymyslił granic ?

Kto pierwszy w noc bezsenną wymyślił wielką armię ?


Kto został bohaterem ? Kto żył i umarł marnie?
Kto pierwszy został panem ? Kto pierwszy został królem?
Kto musiał wstawać wczesnie , a kto mógł spać za długo ?

Stając zapatrzeni w obłoki i niebo


Zapatrzeni w tańcu , zapatrzeni w siebie
Wciąż niepewni siebie , siebie niewiadomi
Pytać wciąż będziemy , pytać po kryjomu

Kto pierwszy szedł ....

Kto pierwszy był fakirem ?
Kto pierwszy astrologiem ?
Kto pierwszy został królem ?
A kto chciał zostać bogiem?
Kto z gwiazdozbioru Vega patrząc za ziemię zgadnie
Kto pierwszy był człowiekiem ?
Kto bedzie nim ostatni ?

Stając zapatrzeni ....



NARRACJA 5
Marek bardzo kochał swoją żonę Danusię. Jak mówił: „tylko ona śpiewa w domu i robi to pięknie!” Była dla niego najważniejszą nagrodą w życiu. I najwierniejszym przyjacielem. W jednym ze swoich wierszy nazwał ją świętą żoną. Święta żona zapomniała dla niego o pedagogice i geografii, urodziła pięknego syna Łukasza, została jego menedżerem, opiekunem i czułym krytykiem. Człowiekiem na najlepsze i najgorsze
RECYTACJA Godzina miłowania
Dzień zasypia powoli
i powoli noc brodzi
czemu tobie się spieszy
czemu szybko odchodzisz

O, gdybyś chciała zostać na dłużej


godzino miłowania
łatwiej byłoby świat nakłonić
do pojednania
łatwiej byłoby prawdę mówić
łatwiej składać słowa
łatwiej tracić , łatwiej żegnać
łatwiej wracać znowu

Dni bez ciebie są puste


co nam po nich zostanie
o gdybyś chciała zatrzymać
godziny przemijania

O , gdybyś chciała....


PIOSENKA Będziesz moją panią
Będziesz zbierać kwiaty
będziesz się uśmiechać
będziesz liczyć gwiazdy
będziesz na mnie czekać

I ty właśnie ty


będziesz moją damą
i ty właśnie ty
będziesz moją panią

Będą ci grały skrzypce lipowe


będą śpiewały jarzębinowe
drzewa, liście, kwiaty wszystkie

Będę z tobą tańczyć


bajki opowiadać
słońce z pomarańczy
w twoje dłonie składać

I ty właśnie ty


będziesz moją damą
i ty właśnie ty
będziesz moją panią

Będą ci grały nocą sierpniową


wiatry strojone barwą słońca
będą śpiewały, śpiewały bez końca

Będziesz miała imię


jak wiosenna burza
będziesz miała miłość
jak jesienna burza

I ty właśnie ty


będziesz moją damą
i ty właśnie ty
będziesz moją panią
NARRACJA 6
Poeta w krainie łagodności. Biały dom, życie poza tłumem i zgiełkiem, Bach i Vivaldi, stare polskie czarno-białe filmy, sztalugi, wiersze, muzyka, łąki i lasy, orzeszki w czekoladzie, papier nutowy i białe kartki – to wszystko dawało mu zawsze siłę i ochotę do pracy.

Poezja największych mistrzów niejednokrotnie była dla niego inspiracją. W oparciu o teksty Mickiewicza, Wyspiańskiego, Leśmiana, Gałczyńskiego, Wojtyły powstały wspaniałe przeboje.


PIOSENKA Niepewność
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu


W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,


Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?

Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,


Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,
Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Kiedy położysz rękę na me dłonie,


Luba mię jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?

Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,


Wieszczy duch mymi ustami nie władał;
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na końcu pytanie:
Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?
RECYTACJA Niech będzie Imię Twe błogosławione
Niech będzie Imię Twe błogosławione.
Tyś dał, Tyś wziął

I cóż jest człowiek przed Tobą


Tyś dał, Tyś wziął

Jako się Tobie podobało,


Tak się i stało –

Tyś dał, Tyś wziął


Twoja jest Wola i Twoja jest Moc.

mówił, a głoś mu drżał,


modlił, a bluźnić chciał

i nienawidził nigdzie w słowach swych


nieprawości drogi.

Tyś dał, Tyś wziął


Twoja jest Wola i Twoja jest Moc.
PIOSENKA W malinowym chruśniaku
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.

Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,


Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.

Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,


A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.

I stały się maliny narzędziem pieszczoty


Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.

I nie wiem, jak się stało, w którym oka mgnieniu,


Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
NARRACJA 7
Marek Grechuta urzekał scenicznym wizerunkiem, skupieniem, koncentracją, ogromną wewnętrzną wrażliwością. Niewielu jednak wiedziało, że kolejną pasją, obok muzyki, było dla niego malarstwo. Zachwycała go dobra, prawdziwa sztuka, ale też sztukę dostrzegał w otaczającym go świecie. Mówił, że od zapomnienia warto ocalić piękno, które jest w przyrodzie i w ludziach. W wyjątkowy sposób potrafił połączyć swoją fascynację malarstwem z pasją zapisywania nut. Tworzył śpiewające obrazy.

Spójrzmy oczyma Grechuty na płótna Edouard’a Manet’a, Vincenta van Gogh’a, Auguste’a Renoir, Paul’a Gauguin.


RECYTACJA Inna kuchnia, inna moda
-Odpowiedz mi przyjacielu
ciekawi mnie niesłychanie
skąd te śniadanie na trawie
takie zamiłowanie ?
Mrówka się pcha do kanapki
źdźbło trawy w szczypiorek plącze
-Nie szkodzi,
patrz co Francois zbiera na łące:
Ślimaki prosto spod liści
żabki jeszcze kumkajace
przecież taki lubi świeżutkie
śniadanie zdrowiem pachnące

-Dziękuje ci przyjacielu


za te przysmaki świeżutkie
wybacz jednak że wzgardzę
ślimakiem i żabim udkiem
słyszałem o tych potrawach
lecz wolę je najpierw w karcie .

-Nie szkodzi


patrz na Marie, jak się cieszy nieodparcie
na gościa z dalekiej Polski
co słyszał wiele o modzie

paryskiej a wie niewiele

o ich modelek urodzie.
-To rzeczywiście niezwykłe
uroczyć się na śniadanie
kuchnią i modą francuską
przez naturalne wydanie.
Powiem ci jednak że przez to
nie ma wśród nas różnicy.
Mój drogi
chciałem abyś na to liczył
że w kraju o innych słowach
innej kuchni , innej modzie
pomysły nam wciąż podsuwa
ten sam natury dobrodziej.
RECYTACJA Patrz, już wszyscy poszli
Hej, Vincent!

Patrz już wszyscy poszli


poszedł już ten pijany Jacq
siądź na chwilę, chodź, odpocznij
nie męcz się w kółko, jak możesz tak .
W butli jest kolor, słowo daję
chodź tutaj pędzel w nim zamoczyć,
on pachnie dziś złocistym rajem,

złap to i w oczy,


prosto w oczy.
Bzyczy nad szklanką senna pszczoła
Kto się mnie jeszcze tutaj czepia ?
Ale się kręci
pusto na stołach
do mego winka się przylepia…
Spróbuj ją taką namalować
mały portrecik tej muzyczki.
śpi prawie …
pędzlem poprowadź

i w oczy słodkiej publiczki.

Ma takie same złote pręgi
cięta tak samo jak ty ,
na twoje krechy , twoje cięgi ,
zbiera niewidoczne łzy .
Wiesz co najbardziej lubię w twych obrazkach?
To że widać
że stół to stoi trochę twardziej
i jeszcze się przy tym kiwa .
Tobie tak się to wszystko rusza
nawet ten koci łeb podskoczy ,
to żyje !
To potrafi wzruszać do życia
w oczy
smutne oczy
RECYTACJA Parasole (Mieć taki deszcz, gdy świeci słońce)
Idzie deszcz i wszyscy w koło
już rozpinają kwiaty gromu ,
a pani ma odkryte czoło ,
parasol pewnie został w domu ?
parasol noszę przy pogodzie
i lubię wtedy go otwierać
gdy pana wzrok mojej urodzie
jak skwar jak burza doskwiera
proszę uważać na fryzurę
już pierwsze krople spadły na nią
parasol noszę widząc chmurę
a na deszcz czekam tuż za panią
czekałam , bardzo , bardzo długo
na pierwszy deszczyk ten majowy
a wszyscy mylą go z szarugą
i pod parasol kryją głowy
Może być burza i ulewa
może być wielka zawierucha
proszę się za to na mnie gniewać
ale też proszę mnie posłuchać
Lubię się pod parasol schować
i słuchać szeptów kropelkowych
musi być wdzięczna ta rozmowa
ponad wszystkie inne rozmowy
Tak, parasole to altanki
w których się kryje słowa dal ,
wokoło wiszą deszczu firanki
i wtedy słońca nawet nie żal

A mnie go żal ,a ja bym chciała

mieć taki deszcz, gdy świeci słońce
i stąd tajemnica cała,

że mój parasol został w kącie

Ja zaś tak chciałbym ujrzeć słońce
gdy deszcz zaczyna szaro mżyć

stąd życzenie me gorące


pod mój parasol chciej się skryć
RECYTACJA Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy?
Skąd przychodzimy , kim jesteśmy, dokąd idziemy?

Przecież my wiemy, że nie bardzo pasujemy

do takich pytań i do braku odpowiedzi,

sąsiedzi słońca, wody, nieba, ziemi sąsiedzi.

Tak nas zostawił na kształt znaków zapytania

ten, kto przyjechał i nie pytał, lecz się kłaniał.

Tak układamy ręce, jak nam kiedyś on ułożył,

który tu z nami wiele piękna w słońcu dożył.

Tu było wiele spraw, tysiące,

taka moc, jaka moc? Jaka moc?

Że przegadamy dzień,

nie starczy ani noc,

ani dzień, ani noc.

A jak zamilczeć w słońcu,

do księżyca grać i robić to po prostu

na co nas nie stać.

Tak uczył nas ten malarz, który odkrył nam,

jaki nas bawi kształtów, błysków, wielki kram.

Można wypełnić nimi wiele pustych scen,

gdzie nie ma słów i wisi tylko barwny len.

Wśród pięknych krzeseł i portretów białych dam

uderza w ścianę mocne serce, nasz tam – tam.

Wstawcie go w ramę, w której zimna cisza lśni,

niech go zobaczy tamten, ten i ty, i ty.

Pozwoli przyjrzeć się, jak się zachowujemy,

skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy?

skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy?

skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy?


NARRACJA 8
Marek Grechuta zawsze wzbudzał emocje. Mówiło się o nim kiedy śpiewał, nagrywał, koncertował i …kiedy stronił od ludzi. Nigdy nie stracił na popularności, dlatego chyba tak często proszono go o wywiady. W jednym z nich na pytanie o twórczość odpowiedział:

„Śpiewam poezję, która opowiada o naszym życiu i uczuciach w sposób wzniosły, która wzbogaca nas. Komponuję muzykę odpowiednio do nastroju wiersza, bogato zaaranżowaną. Takie piosenki miały prawo odnieść sukces.



PIOSENKA Świat w obłokach
Świat wokół ciebie się zmienia, zmieniają się
pory roku.
Stopy twe więzi ziemia, a oczy magia obłoków.
Obłoków wiedza tajemna, obłoków fantasmagoria,
obłoków cudze spojrzenia, obłoków pewność ulotna.

Jak obłok wiedza tajemna, jak obłok


fantasmagoria,
jak obłok cudze spojrzenia, jak obłok pewność
ulotna.

Jak obłok, jak obłok


jak obłok, jak obłok

Jak obłok, jak obłok


jak obłok, jak obłok

Jesteś mieszkańcem ziemi, a uczysz się od obłoków.


Swojej niepewnej nadzieji, ulotnej jak pory roku.

Obłoków wiedza tajemna, obłoków fantasmagoria,


obłoków cudze spojrzenia, obłoków pewność ulotna.

Jak obłok wiedza tajemna, jak obłok


fantasmagoria,
jak obłok cudze spojrzenia, jak obłok pewność
ulotna.

Jak obłok, jak obłok


jak obłok, jak obłok

Jak obłok, jak obłok


jak obłok, jak obłok

Świat wokół ciebie się zmienia, przez ciebie


płynie niepokój.
Płyną chmury po niebie, pod białą flagą obłoków.

Obłoków wiedza tajemna, obłoków fantasmagoria,


obłoków cudze spojrzenia, obłoków pewność ulotna.

Jak obłok wiedza tajemna, jak obłok


fantasmagoria,
jak obłok cudze spojrzenia, jak obłok pewność
ulotna.

Jak obłok, jak obłok


jak obłok, jak obłok

Jak obłok, jak obłok


jak obłok, jak obłok
NARRACJA 9
„Nigdy dość hołdu dla Grechuty” – powiedziała po jego śmierci Anna Maria Jopek – „to co on robił jest chyba najlepszą definicją poezji.

Gdzie kończy się codzienne słowo – tam zaczyna się Grechuta, z jego tajemnicą, z jego charyzmą”.

W jego utworach było tak wiele ciepła i mądrości – czegoś, co tak bardzo jest ludziom potrzebne bez względu na czasy i na wiek.
Panie Marku – za Twoje piękne piosenki i za to spotkanie – dziękujemy!
Pożegnajmy się utworem o wspaniałym przesłaniu …
PIOSENKA Dni, których jeszcze nie znamy
Tyle było dni do utraty sił
Do utraty tchu tyle było chwil
Gdy żałujesz tych , z których nie masz nic
Jedno warto znać , jedno tylko wiedz , że

Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy


Ważnych jest kilka tych chwil , tych na które czekamy

Pewien znany ktoś , kto miał dom i sad


Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł
Choć majątek prysł , on nie stoczył się
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie że

Ważne są tylko te dni , których jeszcze nie znamy


Ważnych jest kilka tych chwil , tych na które czekamy

Jak rozpoznać ludzi , których już nie znamy ?


Jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych?
Jak oddzielić nagle serce od rozumu?
Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu?

Jak rozpoznać ludzi , których już nie znamy?


Jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję ?

Odpowiedzi szukaj , czasu jest tak wiele ...

Ważne są tylko te dni , których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil tych na które czekamy ..
Scenariusz powstał w oparciu o materiały zamieszczone na stronie www.korowod.pl oraz „Wspomnienia” Magdy Umer.

Opracowały:



Aneta Jasnowska, Olga Stawicka – Chmiela,

Aneta Janiak


Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©atelim.com 2016
rəhbərliyinə müraciət